Sprawdziłem kondziołki.
Rok prod 2003, pojemność 8uF

Miernik pokazuje, ze mają jeden 7,21uF a drugi 7,41uF.

Więc chyba całkiem nieźle, co?

Gdzie szukac przyczyny?!?!?!

Przekaźniki mozna wlutować nowe, ale przecież oba naraz się nie zepsuły. Zresztą kondziołki też naraz by się oba nie popsuły, bo oba skrzydła przestały działać w tym samym dniu...

Także pada raczej na elektronikę.

Pytanie - co za ustrojstwo padło które reguluje mocą siłowników?
Pewnie jakiś potencjometr. Zresztą sam nie wiem jak odbywa się regulacja mocy siłowników po przez elektronike...

Także tutaj bardziej pytanie do elektroników.

To, że moc siłowników ustawia się pilotem to wiem, bo zawsze na zimę zwiekszam ich moc aby rodziły sobie ze sniegiem jak i większymi oporami na przekładni slimakowej, a na lato zawsze zmniejszam aby po przypadkowym zamknięciu się bramy i uderzeniu skrzydła w samochód straty były jak najmniejsze.

Także centralę programuję nie pierwszy raz i zawsze siła się zmieniała. Teraz czy ustawię siłe na max czy na min to dla bramy nie ma to najmniejszego znaczenia - zawsze kazde skrzydło zatrzymam jednym paluszkiem. Brama zatrzymuje się zazwyczaj w połowie cyklu przy zamykaniu a otwieranie jakos jej tam wychodzi z bólami ale wychodzi.

Interesuje mnie tylko w jaki sposób elektronika reguluje moc siłowników? po przez obniżanie napięcia? a może czestotliwością?
Jaki element na płytce jest podejrzany?

Monter-łódź czyli kondesatory wymienię bez względu na ich parametry.
W sumie koszta znikome więc można spróbować.
Czyli tak czy siak takie centralki na ogół taką mają żywotność?

Centrala jak i siłowniki mają za sobą 7 lat bezawaryjnej i cieżkiej pracy - praktycznie nie zdarza się żeby jej chociaz dwa razy dziennie nie użyć.

Także jak dla mnie firma FAAC przez te lata dała się poznać z dobrej strony.

Oby kondziorki załatwiły sprawe...

Chyba czytałem w twoich myślach
Dzisiaj poszedł w ruch woltomierz.

No i tak - do centralki dochodzi 230V.
Podczas pracy siłowników napięcie wychodzące na silniki siłowników to jedyne 190V.

Dzisiaj lekko padało i po dotknięciu skrzydła lekko poszczypał mnie prąd - takie bezbolesne mrowienie.

Zmierzyłem zatem napięcie dochodzące do centrali podczas pracy siłowników i co się okazało - tez bylo zaledwie 190V!!! A po zakończeniu cyklu wraca do 230V.

Dobrałem się do puszki rozgałęźnej skąd była podłączona centrala i gniazda w garażu i  cos ię okazało?!?!?!
Upaliło się zero!!!

I stąd te czary-mary

Po prawidłowym podłączeniu w puszce wszystko  wróciło do normy

Także FAAC jednak nie zawiódł i mam nadzieję, że jeszcze kilka lat posłuży.

Monetr-łódź  wielkie dzieki za zainteresowanie tematem!!!